WIOSNA, ACH TO TY!
Jak u Was z wiosennym przesileniem? Z zasypianiem na stojąco, bezczelnym ziewaniem ludziom w twarz i ogólnym brakiem weny? Mnie dopadło i trzymało kilka dni, aż do wczoraj. Stałam właśnie w jakimś półśnie w kolejce na targu po pierwsze w tym roku nowalijki, gdy minęła mnie pewna kobieta. Biegła gdzieś z naręczem kwiatów, rozwianym włosem i zarumienionym licem. Promienna i piękna. Powiewająca za nią pstrokata chusta, którą miała przerzuconą przez ramię, dodawała jej aury niezwykłości. Obrócili się za nią wszyscy. – Wiosna, ach to ty! - cmoknął z zachwytu chyba osiemdziesięcioletni staruszek.