
OSIĄGNIJ SPOKÓJ W ŚWIĘTA
Przedświąteczna gorączka trwa. Daliście się już wciągnąć w wir zakupów? Biegniecie w maratonie po oryginalne prezenty, choinki i karpie? Czy raczej używacie wulgaryzmów, stojąc w kilometrowym korku? A może bijecie rekordy w klejeniu uszek, myciu okien na czas, medytacji nad garami pełnymi kiszonej kapusty? Komu puściły nerwy, a komu dopiero puszczą, oto jest pytanie. Jak tu wytrzymać presję, nie spocić się na widok kwoty na paragonie, nie nakrzyczeć na psa odciskającego swój nos na świeżo umytej szybie… Duńczycy znają odpowiedź na te pytania, mają rozwiązanie i konsekwentnie wprowadzają je w życie. I chyba ich sposób jest bardzo skuteczny. Inaczej nie byliby najszczęśliwszym narodem na świecie.
HYGGE. Oto słowo klucz, klucz do szczęścia, spokoju i życia w zgodzie z samym sobą i światem. Klucz, który otwiera nas na celebrowanie małych przyjemności, cieszenie się drobnymi rzeczami, smakowanie chwili. Zdaje nam się, że każdy podskórnie chciałby go osiągnąć. Zwłaszcza w święta. Dlatego proponujemy Wam przed tym gorącym okresem, jako przypominajkę, powiesić sobie na ścianie nasz Plakat Hygge i solidnie wbić do głowy ta definicję :)
Czyli wystarczy już, już wyhamujmy. Zamiast do ostatniej chwili biegać po sklepach z obłędem w oczach, umówmy się z dawno niewidzianą przyjaciółką na kawę w ulubionej kawiarni, a prezenty zamówmy w sieci. My oczywiście polecamy nasze pomysły na prezenty dla bliskich - w większej ilości, za jednym zamachem - zawsze taniej! :D
Chłońmy atmosferę, zapach piernika, świąteczne melodie w tle wesołych, gwarnych rozmów. Albo umówmy się do kosmetyczki, która wymasuje zmęczone dłonie i dokona metamorfozy naszych paznokci. Przynajmniej nie będzie nas kusiło, by brać się za czyszczenie piekarnika. A gdy już nam przyjdzie stać w korku, włączmy płytę z dzwoneczkami i śpiewajmy na całe gardło. Jeśli nie jedziemy sami, koniecznie zaangażujmy resztę współtowarzyszy podróży. Chórki są niezastąpione!
Postarajmy się, by nasz dom był hyggelig. Nie wyszorowany, lśniący sterylną czystością, lecz przytulny i ciepły. Zapalmy świece. Ponad 70% Duńczyków zapala przynajmniej jedną świecę tygodniowo (a aż 28% codziennie!), więc my również nie ograniczajmy się do specjalnych okazji. Każdy wieczór może być wyjątkowy, jeśli tylko tego zapragniemy. Włączmy Sinatrę, nalejmy sobie aromatycznego grzańca i tulmy się do siebie. Bez rozmów, które tną romantyczną atmosferę w drobne kawałeczki. Bez ustalania planu działania na najbliższe dni, bez robienia listy rzeczy do ogarnięcia, bez robienia sobie wyrzutów, że czegoś nie udało się zrealizować. Głaszczmy kota. Niech też osiągnie stan hygge.
Pozwólmy maluchowi tańczyć z nami przy choince, choć już dawno po wieczorynce. Niech biega z cynamonowym ciastkiem w łapce (nie, nie przejmujmy się okruchami) i kręci się w rytm What the world needs now (pamiętacie jak to jest, kręcić się aż do stracenia równowagi? Warto sobie przypomnieć). Ubierzmy się w śmieszne świąteczne piżamy i zróbmy sobie szaloną sesję fotograficzną. Z wojną na poduszki.
Nie spędzajmy całych świąt przy garach. Ambitne menu pozostawmy szefom kuchni eleganckiej restauracji i pójdźmy sprawdzić, czy na pewno stanęli na wysokości zadania. Przygotujmy tylko to, na co naprawdę mamy ochotę, co przypomni nam smak dzieciństwa, co podkreśli świąteczną aurę. Niech to będzie pyszne i pięknie podane. Rozkoszujmy się świątecznymi potrawami i tym, że możemy je spożywać wśród bliskich, serdecznych osób. Nie spieszmy się. Nie popędzajmy. Znajdźmy czas, by spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć to, co jest najważniejsze.
Bo przecież what the world needs now is love, sweet love...
Hyggelig Świąt! :)